Pierogi pasterskie

Pierogi pasterskie

Brytyjska tradycja wciśnięta w naszego polskiego pieroga. Z premedytacją to zrobiłam. Jeśli ktoś miał okazję jeść słynny shepherd's pie albo cottage pie to mniej więcej będzie wiedział o co chodzi. To klasyczne danie oczywiście też kiedyś wykonam. Natomiast dziś jest dzień na moją potrawę inspirowaną angielską zapiekanką.
W wesołej produkcji pierogów pomagała Sikorka, widoczna zresztą troszkę na pierwszym zdjęciu - myślę, że jej smakowało. Tak samo jak reszcie, która miała okazję skosztować tego eksperymentu.



Składniki:

500 g mięsa mielonego
2 marchewki
2 lampki czerwonego wina
4 łyżki sosu worcestershire
4 ząbki czosnku
2 średnie cebule
3 łyżki oleju
sól 
pieprz



Cebule obieramy i kroimy w drobną kostkę. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy pokrojoną cebulę. Kiedy lekko się zarumieni dodajemy mięso. Przysmażamy. Marchewkę obieramy i trzemy na tarce na dużych oczkach. Wrzucamy do mięsa. Dodajemy wino i sos. Dokładnie mieszamy, aż odparuje cały płyn. Czosnek wyciskamy prosto na patelnię. Doprawiamy solą i pieprzem. Odkładamy do ostygnięcia. 

Ciasto na pierogi

1 szklanka mąki pszennej
6 łyżek śmietany
5 łyżek wody
szczypta soli

do posmarowania: jajko 




Mąkę przesiewamy z solą. Dodajemy śmietanę i wodę delikatnie wyrabiając ciasto. Rozwałkowujemy je na stolnicy i wykrawamy np. za pomocą szklanki kółka. 

Farsz mięsny układamy na cieście i dokładanie zagniatamy boki. Smarujemy jajkiem. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni przez około 15-20 minut. 



Smacznego!








Tort chałwowy

Tort chałwowy

Były urodziny Aleksandra, czas na jego szanowną małżonkę Paulinę. Tak więc dla tej skrzydlatej duszy torcik z motylkami. Czerwony bo ładnie jej w czerwonym i chałwowy z porzeczkowym dżemem, bo słodkości każdemu się należą.

Biszkopt:

6 jajek 
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki mąki ziemniaczanej






Żółtka oddzielamy od białek. Ubijamy białka na sztywną pianę. Wciąż ubijając dodajemy żółtka i cukier do momentu aż się rozpuści. Przesiewamy mąki oraz proszek do pieczenia i delikatnie łączymy je z pianą. Do tortownicy o średnicy 24 cm posmarowanej tłuszczem przekładamy ciasto. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 40 minut. 
Po wyciągnięciu z piekarnika mocno zrzucamy biszkopt na blat stołu, żeby nie opadł. Czynność można powtórzyć kilka razy. Przekładamy do ostudzenia. 


Masa:

kostka masła
80 g chałwy waniliowej
dżem porzeczkowy

do nasączenia: herbata czarna mocna

Masło ucieramy za pomocą miksera na jednolitą masę. Dodajemy pokruszoną chałwę wciąż miksując, aż osiągniemy odpowiednią konsystencję i smak. 


Biszkopt przekrawamy w dwóch poziomach. Na pierwszą warstwę nakładamy masę chałwową oraz dżem. Nakładamy drugą warstwę biszkoptu. Delikatnie ponczujemy ją herbatą. Znów nakłądamy masę chałwową oraz dżem i ostatnią część biszkoptu. Resztę masy nakładamy na wierz i boki tortu. Jeśli nie ozdabiamy ciasta masą cukrową można posypać tort startą czekoladą. 



Do ozdobienia użyłam dwóch kolorów masy cukrowej: czarnej i czerwonej. Formy serduszek i motylki wycięte zwykłymi foremkami do ciasteczek. 

Sto lat Paulinka :)
Biegniemy, świecimy i jemy :)

Biegniemy, świecimy i jemy :)

W sobotę 21 grudnia po raz pierwszy w Krakowie odbył sie Krakowski Bieg Świetlików. Start i meta pod Hotelem Forum. Trasa jakże urokliwa, krakowskimi bulwarami. Troszkę ślisko, trochę ciemno. Ale od czego mieliśmy czołówki, odblaski, ba! była nawet świecąca kula, ludzie choinki, świecące włosy, spodnie i bluzy. Ludzie postawili na oryginalność. 

medal dla biegaczy

Oczywiście nie mogło na takiej imprezie zabraknąć mnie oraz całej mojej biegającej gromady czyli Turkuci Podjadków. Tym razem mieliśmy nawet swój transparent wykonany przez Zuzię i Kubę. Ruszyliśmy więc na 10 kilometrową trasę z muzyką w uszach, światełkami na ubraniach i dobrą zabawą w sercu. 

zapamiętać!

po biegu zaczynamy świętowanie w Kładce

Potem tradycyjnie wylądowaliśmy w Kładce (ul. Mostowa 12) na małym regeneracyjnym spotkaniu, tym razem także w przedświątecznej atmosferze. A tam czekała na nas niespodzianka. Pani Jola, właścicielka przygotowała dla nas zupy które miały nas postawić na nogi po bieganiu w chłodzie. Pikantny barszczyk z bitą śmietaną. zupa krem z ziemniaków z imbirem i krem dyniowy. Ludzie! Co za smak! To było coś niesamowitego. Do tego mogliśmy zjeść kieszonki z ciasta francuskiego z serkiem pleśniowym. I tradycyjnie napić się ciepłego, aromatycznego grzańca. Kładka zdecydowanie jest naszym ulubionym miejscem do którego przychodzimy nie tylko po bieganiu. Zdecydowanie polecam odwiedzić to miejsce.

najlepszy barszczyk na świecie....mniam

Kawusia dla zmotoryzowanych

zupa ziemniaczana

Poza świętowaniem świetlikowego biegu, była także okazja, by zaśpiewać 100 lat dla Zuzi, która z tej okazji mogła zjeść pysznego czekoladowca z Kładki. 

Wspaniały dzień. Dziękuję! 

W biegu i celebrowaniu czasu po uczestniczyli:

Turkucie Podjadki: Kasia K, Madzia T, Maciej K, Agatka G, Kasia P oraz ja

i nasi wspaniali towarzysze kibice: Buka, Kuba, Zuzia :)

dumne Turkucie: Kasia, Agatka, ja, Madzia, Kasia, Maciek








Babeczki cynamonowe

Babeczki cynamonowe

Święta pachną cynamonem. A ja lubię dodawać go do wszystkiego. Dlatego też nie mogło zabraknąć paru łyżeczek w przedświątecznych babeczkach. Taka mała alternatywa dla pierników, serników i makowców na świątecznym stole. 



Składniki 

1,5 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mleka
0,5 szklanki cukru
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 szklanka oleju
1 jajko
2 jabłka

Mąkę mieszamy z cukrem, cynamonem, proszkiem do pieczenia i sodą. Wbijamy jajko i delikatnie mieszamy całość dodając mleko a potem olej. Mieszamy dokładnie wszystkie składniki. Jabłka obieramy ze skorki, kroimy w drobną kostkę. 


Powstałą masę przekładamy do papierowych foremek na babeczki i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20-25 minut. 



Jesli chcemy przerobić babeczkę na choinkę, oto mój sposób:

Masa:

małe opakowanie śmietanki kremówki 36 %
serek mascarpone
2 łyżki cukru pudru
zielony barwnik
gwiazdki do ozdabiania
kokosowe wiórka

Śmietankę ubijamy na sztywną masę. Dodajemy serek mascarpone i bardzo dokładnie mieszamy. Nie może pozostać żadna grudka. Dodajemy cukier puder przesiany przez sitko oraz zielony barwnik do uzyskania koloru jaki nas satysfakcjonuje. Część masy można zostawić białą. 

choineczka, najsłodsza z możliwych

Babeczki smarujemy białą masą i obsypujemy kokosowymi wiórkami. Za pomocą rękawa cukierniczego nakładamy zieloną masę formując kształt choinki. Ozdabiamy gwiazdkami. 
Tego typu babeczki polecam zjeść od razu.

Prosto, słodko, smacznie!
Smacznego!
Piernikowy dzień

Piernikowy dzień

Po warsztatach dekorowania pierników, w których uczestniczyłam na początku grudnia, nie pozostało nic innego jak samemu przygotować trochę słodkości. Niedziela była do tego idelanym dniem. Tym sposobem Ania J., Madzia O, i Kasia J. oraz oczywiście ja postanowiłysmy spędzić ten czas wykrawając, piekąc i dekorując pierniki. Ciężka to praca. Ale za to jaka inwencja twórcza w nas wstąpiła. Niewątpliwie furorę robiły Mikołaje wykonane przez Madzię, choć żółty renifer też może znaleźć się w czołówce. 

foremki gotowe

akcesoria do ozdabiania


Pierniki :

2 szklanik mąki pszennej
2 łyżki masła
2 jajka
1 szklanka cukru
3-5 łyżek miodu ciepłego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
przyprawa do pierników


wykrawanie

Mąkę przesiewamy przez sitko, dodajemy przpyprawę piernikową, masło i jajka. Bardzo dokładnie ugniatamy ciasto. Dodajemy miód, cukier i sodę. Ciasto należy wyrabiać minimum 10 minut, aż uzyskamy idealną strukturę.
Dobrze jest, jeśli po wyrobieniu zostawimy je na około 30 minut w lodówce. Ciasto rozwałkowujemy i wykrawamy pierniczki. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 10 minut. Ozdabiamy lukrem po wystygnięciu ciasteczek. 

las 

na biało

pracuję dzielnie

przed wsadzeniem do pieca

na surowo

i już gotowe

wesołe pierniki

eksperymentalnie - szklana kula dla nieobecnej Madzi T. 

Mikołaje

idealnie :)


Dziekuję za wspaniale wypełnioną niedziele. Dziewczyny, jesteście niesamowite. Tyle pierników, godziny malowania. To było dobre! I trzeba to będzie powtórzyć, koniecznie!

Smacznego!

Piernik z powidłami

Piernik z powidłami

Jak święta to i piernik. Jak piernik to oczywiście ten klasyczny, przekładany powidłami. Śliwkowymi, bo uwielbiam. Troszkę słodkości oblanej czekoladą, to podobno nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Czas upiec piernik. Do dzieła.

Składniki:

1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
0,5 kostki masła
2 jajka
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki miodu
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki powideł śliwkowych
3 łyżki kawy zbożowej
przyprawa do piernika
masło
powidła śliwkowe





W rondlu topimy masło, dodajemy cukier i cały czas mieszając dodajemy miód, powidła śliwkowe oraz przyprawę do piernika. Roztrzepujemy jajka. Zdejmujemy garnek z gazu i dodajemy mleko, jajka, sodę oraz kawę zbożową. Wszystko dokładnie mieszamy. Masa delikatnie się spieni. Przez sito przesiewamy mąkę i mieszamy wszystko razem, aż znikną wszystkie grudki. 

Tortownicę (ja użyłam o średnicy 24 cm) smarujemy dokładnie masłem i wysypujemy bułką tartą. Przelewamy masę do tortownicy. Piernik pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez około godzinę (sprawdzamy do suchego patyka)


Polewa:

1 czekolada mleczna
1/3 szklanki śmietanki kremówki
3 łyżki kawy zbożowej

Piernik wyciągamy z piekarnika i studzimy dokładnie. Przecinamy go wzdłuż, raz lub dwa (w zależności od preferencji). Każdą warstwę przekładamy powidłami. 


Śmietanę w rondlu podgrzewamy delikatnie na ogniu, dodajemy kawę zbożową. Zdejmujemy rondel z ognia, dodajemy czekoladę i mieszamy aż całkowicie się rozpuści. Gotową masę przelewamy na piernik i wygładzamy. Po zastygnięciu czekolady można jeść. 

Smacznego!

ps. pomysł podpatrzony tu
Foodstock w Forum

Foodstock w Forum

Hotel Forum przyciąga smakoszy. W niedzielę odbył się tam bowiem Foodstock - impreza jak najbardziej kulinarna. I choć jest to wydarzenie skromniejsze niż cykliczny już Festiwal Najedzeni Fest, też można było znaleźć coś dobrego dla swojego żołądka.

ciasteczkowy potwór - ten to zawsze znajdzie się w odpowiednim miejscu 

Oczywiście nie zawiodła Hamsa z ulicy Miodowej, Book me a Cookie, Smakołyki, Roti Roti. Skosztowałam przepysznej kefty, łososia przygotowanego i podanego przez znanego z Master Chefa Charliego (zresztą był moim faworytem), pysznego kurczaka curry. Na ciasteczko już nie miałam siły, ale moje towarzyszki kulinarnego spędzania czasu Ania, Madzia i Kasia skusiły się na ciasta i trzeba przyznać, że zakupiony przez nich serniczek był niesamowity. Palce lizać.

Hamsa

Hamsa

Charles - przygotowuje dla mnie łososia

oto i łosoś - przepyszny

cukierki

słodkości

Teraz nie zostaje nam nic innego jak czekać na kolejne kulinarne wydarzenie. Albo sobie jakieś zorganizować samemu. Ups! Już zorganizowałam :) Ale o tym jeszcze napiszę!

słodziak :)

Cookies 

kusiły, ale już nie miałam siły zjeść



Pingwinos :)



Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger