Szpilka i Bieg Fiata

Po roku przerwy od biegania dałam się namówić na bieg uliczny. Padło na Bielsko-Białą. Nigdy tam nie byłam więc nawet nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tym mieście. A okazało się ono urokliwe, piękne, pełne uroczych zakamarków, sporych wzniesień do zdobycia i oczywiście dobrego jedzenia. 


Reksio







Ale zaczęło się od biegu. Wzięłam udział w Biegu Fiata na 10 km. Ludzi masa. Już zapomniałam jak zaczyna się start w ścisku i truchcie. Potem już było...z górki? Zupełnie nie, a nawet wręcz przeciwnie. Pod górkę, jedną, drugą, trzecią...Ludzie na trasie dopingowali z każdego miejsca. Pełno uśmiechu, pozytywnej energii i endorfin, których tak bardzo potrzebowałam. 

Po wysiłku oczywiście obowiązkowa regeneracja. Klaudia, z którą biegliśmy, a która mieszka w Bielsku zaproponowała Szpilkę. Padło na burgery z frytkami. Ja zdecydowałam się na przepyszną bułę z mięsem wołowym, awokado, sosem chimichurri i rukolą, w towarzystwie sosu musztardowo-miodowego. Pyszności. Moi towarzysze, czyli Kasia, Madzia i Kuba zamówili burgery z serem kozim oraz sosem malinowo-truskawkowym oraz burger z kotletem z kaszy gryczanej z serem holloumi i awokado. 




Wszystkie burgery podawane są w sygnowanch nazwą chrupiących bułkach, przebitych oczywiście szpilką. Miejsce dośc kameralne, ale urzekające wnętrze rekompensuje małą ilość stolików. Warto tam zajrzeć...jeśli uda wam się usiąść. Gorąco polecam.

A wszystkie te dobrości dla zmęczonego organizmu popiliśmy sokiem z mango i świeżo wyciskanych pomarańczy. Za tydzień kolejny bieg. Kolejne emocje i możliwośc zjedzenia czegoś pysznego. A przede wszystkim czas na spotkanie.



Za wspólne emcje dziekuje Kasi (i za finisz na mecie :-*), Madzi, Klaudii i Kubie. Oraz tysiącom ludzi, którzy biegli razem z nami. Było cudownie!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger