warsztaty kuchni żydowskiej. Dzień III: Yekke Yekke

Dzień trzeci. Miało być łatwo, było najtrudniej. Dziś kuchnia Żydów niemieckich. Było słodko, tłusto i ciut skomplikowanie. Kuchenki nie chciały gotować nam zypy, sznycelki nie chciały się piec. Ale jednak podołaliśmy. Na szczęście. A potem nie zostało nam nic innego jak jeśc. Było co!



Dziś w menu zupa wiśniowa na zimno, sałatka z ogórków, sznycelki, kartofel salad a na deser przesłodki apfelkugel. Czy się najadłam? To mało powiedziane. Ciężko było wcisnąć choć jeszcze jeden kawałek. Dlaczego to wszystko musi być takie smaczne? Już nie mogę się doczekać kiedy będę to wszystko powoli gotować w swojej kuchni. Oj, będzie się działo. Jedyna zmiana jaką przewiduję to ograniczenie ilości rodzynek w tych potrawach.

sznycelki sojowe w oleju

zupa wiśniowa na zimno

stół rozmaitości

Dzisiejszy wpis dedykuje Ani J. która poratowała mnie aparatem i dzięki niej powstały dzisiejsze zdjęcia. Bo w natłoku wydarzeń dnia Madzik aparat zabrał, ale zapomniał do niego włożyć kartę pamięci. Eh, gdzie ta głowa ja się pytam, gdzie? 
Nie wspominam już nawet o tym, że Ania jest wierną uczestniczką warsztatów i dzielnym kucharzem i razem staramy się nauczyć jak najwięcej. Przecież to wszystko kiedyś będzie trzeba zrobić jeszcze raz:)

zupa z "wirkiem"

Apfelkugel

Apfelkugel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger