Wtorkowo książkowo : Jerozolima Y. Ottolenghi, S. Tamimi

Pierwszy raz zobaczyłam ją jakiś czas temu w Anglii, na parę dni przed premierą. Urzekła mnie od pierwszej strony. Długo wahałam się, czy nie przywieźć jej sobie od razu do Polski. Jednak oszczędności wygrały i postanowiłam uzborić się w cierpliwość. Półka z ksiażkami odetchnęła z ulgą, bo przez jakiś czas było jeszcze na niej miejsce. 

Jednak kiedy udało mi się dorwać "Jerozolimę" na tegorocznych Targach Książki w Krakowie, wiedziałam, że do polskiej premiery nie doczekam. Kupiłam i nie żałuję. Chociaż polskie wydanie nie posiada oryginalnej okładki, która przykuła moją uwagę kilka miesięcy temu, ta także jest smakowita. 




Na ponad trzysta stron przepisów Yotam Ottolenghi i Sami Tamimi zgromadzili masę przepisów i zdjęć z ulic Jerozolimy. Jak sami piszą W taką właśnie podróż chcemy wyruszyć w tej książce, odkrywając przed naszymi czytelnikami ukryty skarb, a jednocześnie badając nasze własne kulinarne DNA, przywołując na nowo zapomniane doznania i alfabet miast, które naznaczyło naszą kulinarną tożsamość [s.9]

Możemy zapoznać się z tematem czym w ogóle jest kuchnia Jerozolimy dla przeciętnego mieszkańca tego miasta, zrozumieć strukturę kulinarną tego miejsca, a przede wszystkim samemu, dzięki dokładnym przepisom przygotować przedstawione dania.

Wiecie co to jest kibbeh? hummus? mejadra? Jeśli nie, to ta książka jest po to by się tego dowiedzieć i przede wszystkim nauczyc się robić to wszystko samemu. 


Książka urzeka fotografiami miasta w wykonaniu Adama Hintona oraz zdjęciami smakowitych potraw w obiektywie Jonathana Lovekina. Ja tą książkę pożeram wzrokiem, Czas powoli zanużyć się w poszczególne przepisy, przygotować listę zakupów i wziąć się do gotowania. 

Ci którzy śledzą mojego bloga na bieżąco wiedzą, że jestem wielką miłośniczką nie tylko kuchni żydowkiej ale także wschodniej, dlatego niejedna potrawa z tej książki trafi i na mój stół i na mój blog. Tymczasem głodna muszę przeczytać ją od deski do deski. No może przygtuję sobie jakiś drobny smakołyk.




Zachęcam do czytania:)

Ottolenghi Y., Tamimi S., Jerozolima, Warszawa, Filo, 2014

5 komentarzy:

  1. skladam zatem formalny wniosek o przywrocenie obiadow czwartkowych z haslem przewodnim "Jerozlima":)!!!
    Magda T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że coś w tej kwestii zdziałam w najbliższym czasie :)

      Usuń
  2. Świetna recenzja! Koniecznie chcę kupić tę książkę i jestem pewien, że też ją przeczytam od deski do deski. I wezmę się do gotowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! Koniecznie chcę kupić tę książkę i jestem pewien, że też ją przeczytam od deski do deski. I wezmę się do gotowania :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger