Lukier królewski

Ile ja się o nim nasłuchałam, jak ja się bałam go zrobić. A tu raz ciach i poszło. Nie było to takie trudne jak mi się wydawało. Kilka minut cierpliwości i gotowe. Idealny lukier to kwestia dopasowania proporcji. Niestety idealnie nie da się tego wymierzyć. Bo jajko może być większe lub mniejsze niż u kogoś, bo szklanka może być bardziej pękata itd. itp. Ja zrobiłam go po swojemu, jak wszystko zresztą. I wyszło. Moim skromnym zdaniem idealnie.

Mam nadzieję, ze za ten przepis nie zjedzą mnie wszyscy cukiernicy. Ale ja uprawiam kuchnie z sercem a nie z wagą, a skoro w taki sposób wyszedł mi lukier i sprawdził się dobrze, to... wiecie, zwycięskiego teamu się nie zmienia. 





Składniki:

3 białka z jajek
1 - 1,5 szklanki cukru pudru
sok z cytryny

Jajka ubijamy prawie do sztywności. W momencie, gdy piana już prawie robi się śnieżnobiała powoli dodajemy cukru pudru delikatnie mieszając białka. Dodajemy soku z cytryny. I gotowe. W zależności od tego jaką konsystencję lukru chcemy uzyskać dodajemy odpowiednią ilość cukru pudru.

Ważne jest, by nie ubić białek na sztywno, wtedy wyjdzie nam raczej beza do zapiekania niż lukier. Praktyka czyni mistrza.



Lukier najlepiej rozprowadzać za pomocą rękawa cukierniczego. Jeśli jednak nie czujemy się na siłach by ogarnąć to narzędzie polecam wykałaczki albo pędzelki. 


Jesli chcemy mieć kolorowy lukier najlepsze do barwienia są barwniki spożywcze w żelu. Nie zmieniają konystencji lukru i dają najlepsze kolory. 



Powodzenia!

2 komentarze:

  1. Moja mama została poproszona o udekorowanie partii pierników... Chyba wypróbujemy dziś przepis! Wish me luck :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger