Ceviche z dorsza

Podróżowanie po Limie okazało się nie takie proste, jak nam się wydawało. Najpierw kilku kilometrowa wyprawa piesza, która doprowadziła nas donikąd. Potem mordercza podróż taksówką, która razem z innymi środkami lokomocji pędzi na zabicie, nie zważajac na znaki drogowe, skrzyżowania i innych ludzi. A potem podróż przez centrum. Tu czujemy się już trochę lepiej. Ładne kolorowe budynki, trochę turystów, swojsko. Szukamy kantoru, żeby wymienić kolejne dolary. Okzauje się, że pieniądze wymienia się na ulicy u ludzi w kamizelkach (taki legalny cinkciarz). Pani daje nam lokalne banknoty, dla uwierzytelnienia tranzakcji wbija na nich pieczątkę roweru (!) i możemy iśc na zakupy. 





Szukanie lokalnego baru zajmuje nam trochę czasu. Najpierw zachodzimy do restaruacji w centrum
miasta. Dopiero otworzyli tego dnia, więc nie wszystko jeszcze gotowe. Tym sposobem najpierw jemy drugie danie, potem deser a na koniec dostajemy zupę. Ale ceviche w tej knajpie nie podawali.

Kolejnego dnia ruszamy na poszukiwanie największej atrakcji. Nasze starania nie idą na marne. Nie dość, że spotykamy w lokalu Polaka - Mikołaja, to jeszcze możemy pierwszy raz skosztować ceviche z jego talerza - bo może przecież surowa ryba nie każdemu przypadnie do gustu. Mikołaj dokładnie tłumaczy nam co możemy zjeść. Decydujemy się na praktycznie wszystkie potrawy: placki z ryżu i papryki, kurczaka z ryżem, ceviche, ośmirnicę w sosie oliwkowym, jajka w sosie i oczywiście zamawiamy cziczę (napój z fermentowanej kukurydzy) który smakuje trochę jak nasz polski kompot z suszu. Wszystko jest smaczne.

taka niespodzianka :D



Dziś przepis na ceviche. Główną zasadą przyrządzania tego dania jest to, by powstało z białej ryby i zawierało sok z limonek lub cytryny. Podawane jest z cebulą, kukurydzą i batatami. Smakuje wyśmienicie - aczkolwiek trzeba przełamać się, żeby skosztować cos tak odmiennego. Moje proporce przygotowane są na 1-2 porcje.


Ceviche:

400 g polędwicy z dorsza
3 czerwone cebule
sok z 10 cytryn
natka pietruszki lub kolendry
sól
pieprz
papryka chili

WAŻNE: Do przygotowania ceviche nie uzywamy metalowych misek. Rybę w miarę możliwości mieszamy ze składnikami rękami. Cytryny wyciskamy ręcznie, bez użycia jakichkolwiek wyciskarek.



Rybę kroimy bardzo ostrym nożem na kawałki około 1 cm. Staramy się nie ugniatać zbytnio mięsa. Układamy je w półmisku i wyciskamy na nie cytrynę. Cebulę przekrawamy na pół i siekamy na bardzo cienkie plasterki, siekamy pietruszkę. 

Do ryby dodajemy sól i pieprz oraz posiekaną papryczkę chilli, przykrywamy ją pietruszką i cebulą. Wszystko pokryte powinno być sokiem z cytryny. Pozostawiamy do zamarynowania się na około 1-2 godzin. Ryba musi być jednolicie biała.(u mnie po około dwóch godzinach cebula zaczęła barwić rybkę) Ale i tak było smaczne:)




Smacznego!

4 komentarze:

  1. mmmmmm....ślinka cieknie na wspomnienie ceviche:)
    ...no i Mikołaj:)))
    Magda T.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię!
    a czemu cytryne wyciskamy recznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc nie jestem przekonana, że jest to konieczne, niemniej wiele przepisów o tym mówi. Może ma to związek z zetknięciem soku z metalem? tak jak nie powinno się kroić nożem sałaty...może cytryna gorzej marynowałaby rybę? Myślę, że kiedyś zgłębię ten temata:)

      Usuń

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger