Obiady czwartkowe: Zazie Bistro
Lekko spóźniony post ale jest. Luty już zwsze będzie mi się kojarzyć z koncertem na którym byłam rok temu w Hali Stulecia we Wrocławiu. Koncert był magiczny, piękny i zachwycający. Ale też można było się tego spodziewać, skoro śpiewał sam Matisyahu. Myślę, że podobne wrażenia z tego wydarzenia ma także Madzia T. Ania J. i Madzia O., które z okazji pierwszej rocznicy TEGO postanowiły zjeść czwartkowy obiad w Zazie Bistro na Kazimierzu w Krakowie.
Poza wspominkami z łapania nogi Matisa (Madzia T.) i planowania kolejnego koncertu, najadłyśmy się do syta. Ciężko było wybrać z dość dużej karty jedno danie. Prawda jest taka, że przez około pół godziny co chwilę zmieniałyśmy zdanie co by tu zjeść. W końcu wybór padł na zupę cebulową - bezbłędną. Polecam każdemu szczególnie w takie chłodne dni.
Na drugie danie dwie Madzie i Ania skusiły się na bagietki z krewetkami grilowanymi z pastą pomidorowo-limonkową i piri piri....plus frytki, natomiast trzecia Madzia poczęstowała się zapiekanką z kozim serem, suszonymi pomidorami i szpinakiem.
I kiedy już myślałyśmy, że nic więcej nie da się wcisnąć w nasze żołądki okazało się, że gruszka gotowana w czerwonym winie podana z lodami z gorgonzolą jeszcze się zmieści. Tak samo jak mus z gorzkiej i białej czekolady z mascarpone i świeżymi owocami
Jeśli ktoś ma ochotę na obiad lub lunch w Zazie Bistro polecam zarezerwować sobie stolik. W godzinach szczytu wolne miejsce to jak złowienie złotej rybki.
Dziękuję dziewczęta za to oszałamiające przejedzenie. Było cudownie. To będzie trzeba koniecznie powtórzyć. A jeśli ktoś nie zna muzyki Matisyahu polecam gorąco:
widzę że mój deser-pomarańczowe patisserie (?)na CZEKOLADOWEJ BEZIE:)-nie wiedzieć czemu został pominięty...
OdpowiedzUsuńproponuję również wrzucenie linka do pamiętnej sceny-Matijasku w naszych ramionach:)
Magda T.
Faktycznie, nie napisalam o Twoim deserze...sorki malenia :-*
Usuńa link przeciez jest :)