Ale to już było...

Zaraz zakończy się kolejny rok. Nie tylko mojego życia, ale przede wszystkim blogowania. Strona ta istnieje już prawie dwa lata, ale dopiero w listopadzie tego roku postanowiłam, że jednak jej nie skasuję. I może to dobra decyzja. Pomiędzy wycieczkami w góry i okolice mojego miejsca zamieszkania, pomiędzy pracą a wyjściem ze znajomymi na miasto, pomiędzy bieganiem a filmami, znajduję zawsze czas na to by cos ugotować, upiec. I to przynosi mi największą radość. Tak więc cieszę się, że ten rok przeżyłam trochę z Jem...Jemy! w tle.



Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie więcej wpisów, przepisów i kulinarnych wydarzeń. A póki co nadszedł czas podsumowań. A w 2014 roku działo się wiele. 

Były wyjazdy do Wielkiej Brytanii i wizyta w restauracji Jamiego Olivera, drugie urodziny mojego bratanka. Rozpoczął się cykl obiadów czwartkowych, dzięki czemu miałam okazję zjeść pyszne dania z takich miejsc jak Hamsa, Alchemia od kuchni czy Pimiento. 



Były niezapomniane warsztaty kulinarne z okazji Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, które prowadziła jak zawsze uśmiechnięta Malka Kafka. Był Festiwal Najedzeni Fest i kilogramy jedzenia, które miałam okzaję skosztować po raz pierszy w życiu jak na przykład gulasz z dzika w piernikowym sosie. 

Było szaleństwo jabłkowego pieczenia, piernikowe soboty i weekendy. Pieczenie ciast i ciasteczek dla moich wspaniałych znajomych z pracy. Była sesja zdjęciowa z moimi ciasteczkami w tle i wiele wiele innych kulinarnych przygód, które będę wspominać całe życie, a wiele z nich na szczęście udało mi się zanotować na blogu.





Dorobiłam się wałka do ciasta, który specjalnie dla mnie układa wzór w nazwę bloga, zakupiłam nowe foremki, dostałam brytfanki, garni i fartuszki. O ksiązkach kulinarnych nawet nie wspominam, bo już powoli przestają się mieścić na regale. 

Na dwa tygodnie byłam posiadaczką kochanej suczki Miszki, która przyniosła mi tyle radości, że do dziś uśmiecham się na samą myśl, że ze mną mieszkała. Dwa weekendy pracowałam w restauracji Studio Twój Kucharz w Krakowie. Szkoda, że ta przygoda się już skończyła.

Były też wycieczki w góry. Luboń Wielki, Ojców, Babia Góra, Majówka na szlaku. Były koncerty Justina Timberlake'a i Michaela Buble i wiele innych. Było wspaniale. Oby kolejny rok był równie udany jak ten który właśnie się kończy.






Ale przede wszystkim są plany na 2015 rok. Już trochę przygotowałam, już trochę napisałam, trochę się ugotowało, spróbowało zrobić. Mam nadzieję, że będzie smacznie i ciekawie.

a to zdjęcie zapowiada mam nadzieję bardzo ciekawy cykl :)

Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali przez ten czas, za wszystkie komentarze napisane i te powedziane na głos. Mam nadzieję, że z w kolejnym roku również znajdziecie tu coś dla siebie. Zapraszam :)



7 komentarzy:

  1. Oj Madziu-czuję że w 2015 będzie się działo!-nie tylko kulinarnie:)))
    a już teraz, dojadając ostatniego pierniczka:)dziękuję za wszystkie wrażenia kulinarne i smaki które dzięki Tobie poznałam w 2014!
    tak trzymaj i pamiętaj że jestem Twoim wiernym fanem i królikiem doświadczalnym <3
    MagdaT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) oj będzie się działo,skoro już końcówka roku taka ciekawa :)

      Usuń
  2. Madzia ten rok to będzie Twój rok! Sama zobaczysz, że zmiany są tylko i wyłącznie na lepsze. Tak długo na to czekałaś i się doczekałaś! A sesję nie jedną jeszcze zrobimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) też mam taką nadzieję :) a pierwsza sesja już wkrótce :)

      Usuń
  3. Ja bym Ci dała skasować ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że nie skasowałaś i ja też mogę tutaj być i czerpać stąd co najlepsze :D I powtórzę się, ale... zdjęcia, kocham Twoje zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger