Szakszuka

Nie wiem ile lat minęło od momentu, gdy po raz pierwszy, na barce, w przeogromnym upale i tłumie ludzi zgromadzonych na warsztatach skosztowałam szakszuki. Ale do dziś pamiętam, jak bardzo zachwycił mnie zapach kuminu wrzuconego na rogrzany olej i jak bardzo posmakował mi pomysł na takie śniadanie. 
Dziś, skoro nie muszę aż do wtorku pojawiać się w pracy nadszedł czas na spokojne przygotowanie szakszuki. I kiedy zobaczyłam ile mi jej wyszło, przeraziłam się, że nie będę w stanie jej zjeść....a teraz myślę o zrobieniu dokładki. 



Składniki

0,5 zielonej papryki
0,5 czerownej papryki
4 pomidory (niewielkie)
4 ząbki czosnku
1 łyżka mielonego kuminu
0,5 łyżki papryki ostrej mielonej
1 cebula
2 łyżki oleju
natka pietruszki
sól
pieprz
2 jajka

Składniki na jednego głodomora lub dwoje ludzi z umiejętnością opanowania się przed ciągłym jedzeniem!


Cebulę kroimy w półplasterki. Paprykę w kostkę, mniejszą lub większą, według uznania (mniejsza szybciej zmięknie, ale ja lubię większe kawałki). Pomidory kroimy w dużą kostkę. 

Na rozgrzanej patelni dodajemy olej. Dodajemy kumin i paprykę i delikatnie mieszamy uważając, by nie przypalić przypraw. Dodajemy cebbulę i mieszamy razem z ziołami. Na patelnię nakładamy pomidory, paprykę i wgniatamy czosnek (można go dodać nawet więcej) 

Przykrywamy patelnię na około 10 minut, co jakiś czas mieszając by warzywa nie przywarły nam do dna. Kiedy warzywa zmiękną doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Na koniec odgarniamy delikatnie warzywa i w powstałe dziury wbijamy jajka. Przysmażamy jeszcze przez chwilę, aż białka się zetną. 




Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger