Obiady czwartkowe: Alchemia od kuchni

Obiady czwartkowe: Alchemia od kuchni

W marcu przyszedł czas na moją ulubioną na Kazimierzu knajpkę, do której bardzo chętnie wpadam na przekąski "Alchemia od kuchni". Wykorzysując czwartek wolny od nauki języka postanowiłyśmy z dziewczętami zjeść nasz tradycyjny czwartkowy obiad na ulicy Estery w Krakowie. 





Oczywiście największym problemem jak zawsze okazał się zbyt wielki wybór dań. Choć już na początku ja dostałam zakaz zamówienia przepysznych kiełbasek domowych na ziemniaczanym puree z sosem cebulowym (ponieważ tą potrawę zamawiam dość często).





Ostatecznie kiełbaski w wersji przekąski wybrała Madzia i myślę, że nie pożałowała tej decyzji. Na nasz stół trafił także kurczak w harissie, satay z kurczaka oraz hallumi burger z frytkami. Idealne połączenie dobrego humoru i wyśmienitej kuchni. 



Jak zawsze był to udany wypad kulinarny. Zawirowania kelnera wokół naszego rachunku także poprawiło nam humor. A i ja dzięki tym paru godzinom spędzonym w pozytywnym gronie zapomniałam, że tego samego dnia mój telefon wylądował na podłodze rozsypując się na kawałki. Tym samym z tego miejsca podziękuję Ani J. za użyczenie aparatu fotograficznego i zrobienie zdjęć.


Oczywiście nie mogło obejść się bez deseru. Przecież w obiedzie uczestniczył największy łasuch ciasteczkowy Madzia T. O! Jaka była jej radość, gdy przed nią stanął talerz z sticky toffee pudding. Do kolekcji zamówiłyśmy także tort czekoladowy oraz szarlotkę.






Do zobaczenia w kwietniu :)

ps. w obiedzie uczestniczyły: Madzia T., Ania J, Madzia O. i Kasia B. 
Pstrąg cytrynowy

Pstrąg cytrynowy

Na obiad wpadła koleżanka ze szkolnej ławki, Kasia B. I od drzwi zapowiedziała: "robimy pstrąga". Przezornie nawet przyniosła ze sobą dwie sztuki, co pozwoliło nam przygotować szybciutko tą smaczną rybkę. Dziękuję:)



Składniki

2 pstrągi
2 cytryny
3/4 masła
koperek
sól
pieprz
tymianek



Rybę dokładnie myjemy i osuszamy. Delikatnie ją solimy i pieprzymy. Do środka wkładamy pokrojone plasterki cytryny. Kilka kawałków wkładamy także na wierzch,, pstrąga wkładamy na około pół godzinki (a jeśli możemy to dłużej) do lodówki. 

Piekarnik nagrzewamy do 200-210 stopni. Wyjmujemy rybę z lodówki. Wyciągamy cytrynę. Na jej miejsce wkładamy pokrojone w plasterki masło, tymianek i wiązki koperku. Doprawiamy wszystko solą i peprzem. Umieszamy ryby w naczyniu do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy rybę około 20-30 minut. 



Smacznego :)


Stemplowane ciasteczka

Stemplowane ciasteczka

Moja angielska zdobycz. Stemple do ciasteczek. Kupiłam je w promocyjnej cenie i tym sposobem zaopatrzyłam się w 5 różnych stempli za cenę jednego z Empiku. Jak ja uwielbiam sklep dla kucharzy z Guildford. Nad idealnym przepisem do tego typu ciasteczek będę musiała jeszcze popracować, ale pierwsza próba nie była taka zła. Ciasteczka waniliowe, które warto pokochać :)



Składniki:

1 kostka masła
2,5 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
3 żółtka
3 łyżki śmietany 12%
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 laska wanilii

Masło ucieramy na jednolitą masę, dodajemy cukru i mieszamy, aż uzyskamy jednolitą masę. Dokładamy żółtka. Mąkę i proszek do pieczenia przesiewamy przez sito i delikatnie dodajemy do masy. 



Wanilię przekrawamy i wydostajemy z niej za pomocą noża i dodajemy do masy. Ugniatamy ciasto dodając śmietanę. Przygotowane ciasto odkładamy na parę godzin do lodówki. 

Po przestudzeniu ciasta rozwałkowujemy je na stolnicy i wykrawamy ciastka. Ja polecam najpier użyć stempla, potem za pomocą okrągłej wykrawaczki wyciąć ciasteczko. 



Pieczemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w temperaturze 180 stopni. Do zarumienienia ciastek potrzeba nam około 15 minut. Bardziej wypieczone egzemplarze prezentują się ładniej.






Smacznego:)
Wiosenny ryż

Wiosenny ryż

Wiosna wdarła się na dobre. I nawet jeśli za chwię pogoda się odmieni, to na talerzu powinno być już kolorowo, wiosennie i smacznie. Takie danie przygotowałam dziś z tego, co zasilało moją lodówkę i szafki. Tak powstał kolorowy ryż w sam raz lekkie danie na pierwsze promyki słońca. 





Składniki:

1filet z piersi kurczaka
1 cebula
3 ząbki czosnku
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka kurkumy
3/4 szklanki bulionu
zielony mrożony groszek
ryż
sól
pieprz

Filet z kurczaka dokładnie myjemy, kroimy na równe kwadraciki i przekładamy do miski. Zalewamy go sosem sojowym, dokładnie mieszamy i odstawiamy na kilka minut.



Cebulę kroimy w drobną kostkę. Ząbki czosnku siekamy drobno. Na patelni rozgrzewamy trzy łyżki oleju. Dodajemy posiekaną cebulkę i lekko ją rumienimy. Dokładamy mięso i smażymy. Kiedy będzie gotowe dokładamy czosnek. Wszystko zalewamy bulionem i doprowadzamy do wrzenia.

Wsypujemy mrożony groszek (w zależności od tego ile chcemy go zjeść). Doprawiamy wszystko dokłądnie solą i pieprzem. 

Ryż gotujemy w nieosolonej wodzie z łyżeczką kurkumy. Po ugotowaniu odcedzamy i dodajemy do mięsa. Mieszamy wszystkie składniki i podajemy na stół.



SMACZNEGO :)

Warsztaty - Purim

Warsztaty - Purim

Kolejne warsztaty kuchni żydowskiej za nami. Tym razem powodem spotkania było święto Purim obchodzone w tym roku 15 i 16 marca. Zgodnie z historią przybrany ojciec królowej Estery Mordechaj wbrew poleceniu króla Aswerusa nie oddawał pokłonu Hamanowi. Królewskiego ministra Hamana uraziło to do tego stopnia, że postanowił skazać na zagładę wszystkich Żydów. Gdy Estera dowiedziała się o tym poprosiła króla o zmianę decyzji. W konsekwencji śmierć poniósł Haman i jego rodzina. Geneza święta niezbyt radosna jednak obchody już tak! Obowiązkiem religijnym jest bowiem pić alkohol do momentu aż nie będzie można rozróżnić wznoszonych toastów – Niech będzie błogosławiony Mordechaj oraz Niech będzie przeklęty Haman.





Madzia w dniu warsztatów postanowiła wznosić inne toasty więc o szczegółach napiszę ja – Ania J 

Aby móc wznosić toasty jak najdłużej trzeba coś zjeść, więc tym razem prowadząca warsztaty Maria Niziołek zaproponowała nam crostini z awokado, granatem i fetą, burekas ze szpinakiem i riccottą oraz sałatkę nicejską z cieciorką. Nie mogło zabraknąć też czegoś na słodko więc wybór padł na tradycyjne Hamantasze zwane też uszami Hamana. 



W trzech grupach ruszyliśmy do działania. Oczywiście byli też tzw. „zjadacze”, którzy skupili się na podjadaniu półproduktów ;) Jednak większość trafiła na warsztaty w odpowiednim celu więc noże i deski rozeszły się w mgnieniu oka ;)





Największa grupa, w której byłam i ja oraz dzielna towarzyszka Ania przygotowywała burekas ze szpinakiem i ricottą. Na rozgrzanej oliwie podsmażyliśmy szpinak z czosnkiem. Dokładniej mówiąc z ogromną ilością czosnku, gdyż jeden z uczestników wpadł w trans jego obierania ! Po przestudzeniu wystarczyło połączyć szpinak z ricottą oraz fetą oraz doprawić pieprzem i farsz był gotowy. 





Z ciastem filo było trochę więcej pracy – jeden płat ciasta trzeba było posmarować oliwą po czym przykryć kolejnym i pociąć na cztery równe części. Na tak przygotowany pasek ciasta nakładaliśmy szpinakowe nadzienie i składaliśmy w trójkąt co początkowo nie wszystkim się udawało, więc na blaszce pojawiły się także romby. W każdym razie wszystkie figury posmarowaliśmy odrobiną oliwy i ruszyły do pieca na ok 15-20 minut (do momentu aż się ze złociły). 





Wcześniej z piekarnika wyszło crostini czyli pokrojona a następnie posmarowana cienką warstwą oliwy bagietka. Gdy dochodziła na złoto w piecu , zrobiliśmy mieszankę awokado, z fetą, granatem oraz szczypiorkiem doprawione pieprzem i sokiem z limonki. Co to było za połączenie! Trzeba było pilnować żeby było co położyć na bagietki ;) Na szczęście udało się i całość smakowała wyśmienicie.

Z sałatką nicejską poszło nam całkiem szybko. Gdy fasolka szparagowa gotowała się w osolonej wodzie, pokroiliśmy jajka na twardo, pomidorki koktajlowe i ogórki konserwowe oraz dorzuciliśmy ugotowaną wcześniej cieciorkę, kapary i liście różnych sałat. Dressing powstał z posiekanej drobno szalotki, musztardy dijońskiej, soku z cytryny, oliwy oraz soli i pieprzu. Po przestygnięciu fasolki można było wszystko połączyć i jak się niektórym wydawało rozpocząć konsumpcję. 





Ale nie! Przecież deser niegotowy! Na szczęście Maria wcześniej przygotowała ciasto, które chłodziło się w lodówce. Nawet chyba troszkę za bardzo się schłodziło bo ochotniczce od wałkowania szybko uśmiech zniknął z twarzy ;) Ale nie poddała się i dzielnie rozwałkowała całe ciasto! Do wycinania szklanką kółek z ciasta nie trzeba było specjalnie szukać ochotników. Nawet panowie się wyrywali ;) Później wystarczyło już tylko nałożyć przygotowaną masę makową albo konfiturę morelową i sklejać „uszy Hamana” w kształt trójkąta. Jak się okazało zajęcie szybko się nudziło, więc pod koniec nikomu już nie chciało się lepić ;) A może wszyscy myśleli już o jedzeniu?!?! Albo o toastach! 




W końcu przyszedł czas na najlepszą część każdych warsztatów kulinarnych – degustację! I jak zwykle wszystko wyszło nam przepyszne. Nie wiem czy to nasza zasługa czy może Marii, która odpowiednio dobiera menu. Pod koniec spotkania słychać było nawet toasty o Mordechaju i Hamanie mimo, że wypiliśmy symbolicznie tylko troszkę wina.








Za miesiąc kolejne warsztaty i nawet nie musicie pytać czy wezmę w nich udział.

Tekst :Ania J.
Zdjęcia: Anna C/K :)
Makaron z tuńczykiem

Makaron z tuńczykiem

Dla każdego smakosza makaronu i tuńczyka. Idealne połączenie na obiad. Danie to robi się tak szybko, że człowiek nawet nie zdąży zgłodnieć. Polecam serdecznie. Dziś  na obiad będzie coś smacznego.




Składniki

Makaron farfalle - kokardki
puszka tuńczyka w oleju
10 filetów anchois
20 oliwek 
łyżeczka kaparów
puszka pomidorów krojonych
cytryna 
natka pietruszki
sól
pieprz 
olej


Na rozgrzaną patelnię wlewamy około dwie łyżki oliwy i olej spod tuńczyka. Dodajemy kapary, tuńczyka i pomidory i dusimy wszystko ze sobą przez kilka minut, aż pomidory całkowicie się rozgotują. Dodajemy filety anchois oraz pokrojone oliwki. Doprawiamy wszyskto solą i pieprzem. 



W garnku gotujemy wodę na makaron i gotujemy go według instrukcji na opakowaniu. Do sosu dodajemy posiekaną natkę pietruszki (ja dałam podwójną porcję bo bardzo lubię). Wszystko dokładnie mieszamy. Ugotowany makaron wrzucamy do sosu i przez chwilę gotujemy wszystko razem. Na koniec skrapiamy wszystko sokiem z połowy cytryny. Podajemy ozdobione pietruszką lub z tartym żółtym serem.



Smacznego!
Copyright © 2014 Jem... Jemy! , Blogger